Witam serdecznie wszystkich sympatyków piłki nożnej, a w szczególności kibiców Czarnovii i... Fulham! Zapraszam dziś na relację z derbowego meczu 35. kolejki Premier League Fulham - Crystal Palace.
Crystal Palace Londyn został założony w 1905 roku. Barwy klubowe są w kolorach niebieskim i czerwonym. Przydomek to The Eagles, czyli "Orły". Stadion, na którym rozgrywa swoje mecze Crystal Palace nosi nazwę Selhurst Park, został oddany do użytku w 1924 roku i może pomieścić 25 tys. widzów. Największym rywalem Crystal Palace jest Brighton&Hove Albion, mecze pomiędzy tymi rywalami nazywane są "derbami M23". M23 to numer autostrady łaczacej Sussex z południowym Londynem, gdzie leży stadion Crystal Palace, w hrabstwie East Sussex leży zaś Brighton. Jak dotąd popularne "Orły" nie wygrały w swojej historii żadnego trofeum w angielskim futbolu, ale kto wie jaka będzie przyszłość, oby przyniosła kibicom "Kryształowego Pałacu" mnóstwo radości!
Fulham Londyn - Crystal Palace Londyn 1-1 (0-0)
1-0 Muniz - 52 min.
1-1 Shlupp - 87 min.
Na Craven Cottage przyjechał zespół, który w trzech ostatnich spotkaniach zdobył 9 punktów. Zwycięstwa z FC Liverpool 1-0, West Ham 5-2 i Newcastle 2-0 pokazują, że podopieczni Olivera Glasnera "złapali" formę. "The Eagles" od początku meczu zepchnęli gospodarzy do obrony. Goście grając wysokim pressingiem powodowali, że - o czym powiedział po meczu manager Fulham Marco Silva - "The Cottagers" mieli problem ze skonstruowaniem akcji. Było to najgorsze "45 minut" Fulham w tym sezonie na własnym stadionie. Żal było patrzeć na nieporadność gospodarzy, którzy szczęśliwie dowieźli bezbramkowy remis do przerwy. Crystal Palace już w 5 min. miał znakomitą okazje, ale Olise z 15 m. minimalnie chybił. W 12 min. nad poprzeczką główkuje Richards, kolejną sytuację marnuje Mateta. Fulham dopiero w 43 min. po rzucie rożnym za sprawą "główki" Diopa zagroził bramce Hendersona.
Kibice "The Cottagers" zdegustowani poziomem gry swoich pupili z obawą myśleli o drugiej odsłonie meczu, lecz to właśnie Fulham w 52 min. objął prowadzenie. Prawą stroną uciekł Castagne, zacentrował w punkt do Muniza, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki gości. Crystal Palace znowu zaczął dominować, ale w 60 min. to gospodarze po kontrze mogli podwyższyć rezultat meczu. W 72 min. wprowadzony kilka minut wcześniej Edouard oddaje groźny strzał z 8 m., ale Leno kapitalnie broni. Niestety w 81 min. bramkarz Fulham był bezradny po "bombie w okienko" kolejnego zmiennika w ekipie "The Eagles" Shluppa. Crystal Palace doprowadza do remisu. Do końca meczu toczył się otwarty bój, nerwowo było pod obiema bramkami, ale ostatecznie na Craven Cottage padł remis 1-1, który może zadowolić tylko Fulham, ponieważ Crystal Palace był w sobotnie popołudnie po prostu lepszy! W następnej kolejce Fulham zagra kolejne derby Londynu z Brentford, Crystal Palace gościł będzie Manchester United, który skompromitował się remisując na Old Trafford z FC Burnley 1-1.
Polacy "na Wyspach".
W Premier League Aston Villa Birmingham (M. Cash) tylko zremisowała na Villa Park z Chelsea Londyn 2-2, prowadząc już 2-0. Strata dwóch punktów może drogo kosztować "The Villans" w walce o Ligę Mistrzów z londyńskim Tottenham, choć ten sam sobie skomplikował sprawę przegrywając derbowy pojedynek z pędzącym po mistrzostwo Arsenalem (J. Kiwior) 2-3. Na London Stadium spotkały się dwie drużyny, które ostatnio zawodzą na całej linii. West Ham United Londyn (Ł. Fabiański) zremisował z FC Liverpool 2-2. Wynik ten praktycznie eliminuje "The Reds" z walki o mistrzostwo Anglii. Brighton&Hove Albion (J. Moder) przegrywa 0-3 na wyjeździe z AFC Bournemouth.
W Championship Leicester City (J. Stolarczyk) wraca po roku do Premier League. Stało to się już w piątek, kiedy to Queens Park Rangers Londyn rozbił na własnym stadionie Leeds United 4-0. Wynik ten spowodował, że Leeds nie będzie już mógł wyprzedzić popularnych "Lisów". W poniedziałek Leicester zagra z Preston North End. Millwall Londyn (B. Białkowski) wygrywa na The Den z beniaminkiem Plymouth Argyle 1-0. Swansea City (P. Płacheta) remisuje na wyjeździe z Norwich City 2-2. FC Southampton (J. Bednarek) w środku tygodnia dostając "baty" od Leicester City 0-5 stracił szansę na bezpośredni awans do Premier League. Dziś "Święci" ulegli u siebie Stoke City 0-1 i jest to trzecia z rzędu porażka klubu reprezentanta Polski. Aktualna forma Southampton nie napawa optymizmem fanów "Świętych" przed barażami. W "polskim" meczu o być albo nie być w Championship w przyszłym sezonie spotkały się Huddersfield Town (M. Helik) z Birmingham City (K. Bielik). Wynik 1-1 sprawia, że Huddersfield Town spada do League One, a Birmingham City w ostatniej kolejce będzie walczył o utrzymanie z Blackburn Rovers, Sheffield Wednesday i Plymouth Argyle. W League Two Crewe Alexandra (M. Stryjek) remisuje w delegacji z Colchester United 1-1, zapewniając sobie miejsce w barażach o awans do League One. W półfinałowym dwumeczu Crewe Alexandra zagra z Doncaster Rovers, drugą parę tworzą Milton Keynes Dons z Crawley Town. Zwycięscy półfinałów zagrają w finale na Wembley.
Inne.
Bartosz Białkowski po 5 latach gry opuszcza Millwall Londyn. W trykocie "Lwów" wystąpił w 169 meczach. W sezonach 2019/20, 2020/21 i 2021/22 dokonał rzadko spotykanej rzeczy - wystąpił z każdym spotkaniu w Championship! W tym czasie stał się ulubieńcem kibiców i dwa razy zgarnął nagrodę Gracza Sezonu Millwall.
"Chcę podziękować wszystkim w klubie - kibicom, działaczom i zawodnikom (...). To było niesamowite pięć lat. (...). Podobało mi się tutaj od pierwszego dnia. Pięć lat minęło szybko, ale nadszedł czas, żeby się pożegnać. Jestem pewien, że kiedyś wrócę na The Den (stadion Millwall)" - powiedział na oficjalnej stronie klubu Białkowski.
"Chciałbym skorzystać z okazji i podziękować Bartoszowi w imieniu swoim i klubu Millwall za jego długowieczność jako bramkarza, poświecenie jako profesjonalisty oraz wszystko co osiągnął dla nas. To świetny bramkarz i wspaniały, bardzo rodzinny człowiek" - dodał Neil Harris, trener Millwall. 36-letni Białkowski w przeszłości reprezentował FC Southampton, FC Barnsley, Notts County Nottingham i Ipswich Town. W Polsce grał w Górniku Zabrze.
W angielskim środowisku piłkarskim "burza" po ogłoszeniu przez FA (Angielski Związek Piłki Nożnej) zmian w Pucharze Anglii, najstarszym turnieju piłki nożnej na świecie, rozgrywanym od 1871 roku. Główna zmiana to rezygnacja z powtórek meczu, jeśli padnie remis. Od sezonu 2024/25 jeśli padnie remis, o awansie mają decydować rzuty karne. Swój sprzeciw przeciw zmianom wyrażają dziennikarze, kibice, osoby związane z Premier League, czy nawet biuro premiera Wielkiej Brytanii, ale przede wszystkim ekipy występujące w niższych ligach.
Zgodnie z zasadami rozgrywek, drużyny dostają po 45% dochodów z biletów. Jeśli więc niżej notowany przeciwnik, np. z trzeciej, czwartej, czy niższej ligi, trafi na jedną z największych marek w kraju, może liczyć na gigantyczny zastrzyk gotówki. W ekstremalnych przypadkach wyjazd na odpowiednio wielki stadion potrafi zagwarantować nawet równowartość rocznego budżetu. O tym, kto zagra z kim, decyduje ślepy los. Podobnie jak i o tym, kto występuje w roli gospodarza. Ewentualna powtórka meczu zwiększa szanse na zarobienie wielkiej sumy. Nawet jeśli losowanie “pechowo” wskaże na arenę zmagań stadion “malutkich”, kopciuszek w przypadku remisu może jeszcze rozbić bank, jadąc na znacznie większy obiekt, przyciągający kilkudziesięciotysięczne tłumy, płacące zdecydowanie wyższe ceny za wejściówki. W ten sposób dochodzi do “redystrybucji” bogactwa. Oczywiście korzystają na niej tylko szczęściarze, ale ich fani marzą wręcz o dokładnie takich szansach dla ukochanych klubów. Konflikt trwa, a czy FA wycofa się ze swojego pomysłu czas pokaże.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i zapraszam na kolejne odcinki "Come on Fulham... Come on".
David Curyło.