- autor: adm, 2020-11-01 10:30
-
420 - tyle dni minęło od ostatniej porażki Czarnovii w lidze okręgowej. Miało to miejsce jeszcze w poprzednim sezonie, kiedy to 7-go września ulegliśmy Piłkarskim Nadziejom Mielec 0-2. Ostatniego dnia października licznik zatrzymał się na 14 wygranych ligowych spotkaniach i 8 remisach - takiej serii jeszcze w historii naszego klubu nie było. A licznik zatrzymał się za sprawą Dominika Kaczora z Wiewiórki, który w 29. minucie sobotniego spotkania pokonał Marcina Balasę mocnym strzałem z ostrego kąta tuż przy "krótkim" słupku.
Ta chwila kiedyś musiała nadejść... Po 22 ligowych spotkaniach Czarnovia w końcu znalazła pogromcę. Stało się to w piękne sobotnie słoneczne, październikowe południe, w meczu w którym mieliśmy co najmniej 80% posiadania piłki, ale niestety zawodziła skuteczność... Najbliżej pokonania golkipera gości byli jeszcze w pierwszej połowie Bartłomiej Miazga, który trafił w dogodnej sytuacji w słupek oraz Sebastian Wolak, którego uderzenie głową bramkarz wybił na rzut rożny dosłownie z linii bramkowej. Goście swoją grę w całym spotkaniu ograniczyli do kilku szybkich wypadów pod naszą bramkę, zazwyczaj po przejęciu jej przed swoją szesnastką lub złapaniu futbolówki przez bramkarza po jednym z kilkudziesięciu dośrodkowań, jakie miały miejsce w tych zawodach. Tak też zdobyli jedyną bramkę w meczu. W 29. minucie dalekie wybicie w naszą szesnastkę, w stronę Dominika Kaczora, moment zawahania naszej defensywy i tenże zawodnik mocnym strzałem tuż przy słupku zapewnił gościom sensacyjne zwycięstwo przy Konarskiego.